Jesteśmy.
Kochani z opóźnieniem, ale z powodu zmęczenia wczoraj już nie dałem rady.
Wczorajszy dzień podsumował jeden uczestnik "szkoda, że to już koniec". Naprawdę.
Rano miła niespodzianka:
O 4.45 Pani Basia zadzwoniła do ks. Daniela informując, że zamknięta jest kuchnia a bez śniadania nie ma dalszej jazdy. Pobudka miała być o 5.00 😊 była o 6.30😃
Mimo wakacji młodzież wstawała szybko.
Rano najczęściej słyszałem: "To już? Proszę księdza ja potrzebuje 10min" i co najśmieszniejsze wystarczyło.
Drodzy po śniadaniu. Wyjechaliśmy w trasę liczącą około 60km. Trasa przepiękna. Góry, które obserwowaliśmy- były nie tylko pięknym widokiem, ale sporym wyzwaniem. Piękne i wysokie jednocześnie.
Początek był emocjonujący. W miarę kolejnych metrów do góry było coraz bardziej poważnie. Trasę 58km przejechaliśmy w 5godz.
Dotarliśmy do celu. JESTEŚMY.
Wzruszenie, łzy, szczęście. Maryjo dziękujemy.
Pamiątkowe zdjęcie i na nocleg.
Na widok hotelu pojawił się szeroki uśmiech na twarzach pątników. Jeszcze większy, gdy weszliśmy do pokojów.
Chwila odpoczynku i poszliśmy na obiad. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować ks. Proboszczowi Kazimierzowi Sznajderowi i parafianom z par. NMP Królowej Świata. To oni sfinansowali nam posiłek. Dziękujemy😊
Po obiedzie- zwiedzanie miasta.
O 17.00 w sanktuarium odprawiliśmy mszę św. Ks. Daniel powiedział: że "każdy koniec pielgrzymki jest początkiem tej prawdziwej pielgrzymki, którego celem jest SPOTKANIE w NIEBIE".
Wróciliśmy do ośrodka na obiadokolację. Po niej pakowanie. A teraz integracja. Połączyła nas wiara w Jezusa Chrystusa. Kochani jesteśmy razem mimo wielu różnic, W tym nasza siła i bogactwo.
Idziemy spać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz