poniedziałek, 2 czerwca 2014

Jak to było w sobotę...

Dzisiaj rozpoczniemy od odliczania, gdyż w przeciwnym razie informacja o ilości dni pozostałych do rozpoczęcia pielgrzymki zginie gdzieś między pozostałymi zdjęciami. Otóż, to już na prawdę niewiele:
  
  DNI...

Ale z tego akurat wszyscy się cieszymy. Z radością wyruszymy do San Giovanni, do o. Pio, ale jeszcze zanim to nastąpi spotykamy się w Warszawie. Jedno takie spotkanie już za nami. W sobotę, zgodnie z zapowiedzią, odbyła się mała przejażdżka radośnie zakręconych. Spotkało się dziewięć osób, co stanowi niemal połowę całej grupy a jednocześnie, warto dodać, jest to i tak więcej osób niż było wszystkich uczestników pielgrzymki w zeszłym roku! A zatem cieszymy się nieustannie :-) raz, że na ponad miesiąc przed pielgrzymką udało się zebrać w tak licznej grupie, co przy zapełnionych kalendarzach jest naprawdę dobrym osiągnięciem. A dwa, że jedzie nas tak dużo... ale do rzeczy!

Od lewej: Henryk, Kuba, Jarek, o. Daniel, Bartek, Kamila, Darek, Janek i Ania.

 Do takich widoków, czy raczej do takiej perspektywy trzeba się przyzwyczajać. Cały lipiec będzie tak wyglądał ;-)

Od przodu: Henryk, Janek i Darek. Zdjęcie robi jadący na końcu Jarek.

 W zasadzie jak wyżej, z tą różnicą, że Jarek przejechał na przód ;-)

 Jeżeli, drogi czytelniku, widziałeś we wcześniejszej notce na blogu, jak trenuje o. Daniel, to z pewnością uwierzysz, że tego odpoczynku potrzebował tylko on. Niemniej, cała grupa zgodnie poczekała na zmęczonego Ojca...

 I jeszcze bułeczka...

 Mocna grupa w akcji: o. Daniel, Ania, Kuba, Bartek i Kamila.

 Jak wyżej, ale o. Daniel już miał swoje 5 minut.

A tak wygląda trasa naszej sobotniej przejażdżki. Niezawodny Google Maps pokazuje 52 kilometry długości.

Ps. Warto dodać, że te 52 kilometry przejechaliśmy razem. Każdy jednak musiał jeszcze dojechać na miejsce spotkania i wrócić do domu. W tym względzie dodatkowo wyróżnił się pan Henryk, który dojechał aż z Raszyna, tak więc do wspólnych 52 dodał jeszcze kolejnych 60 kilometrów. Gratulacje, to się nazywa trening. Prawda Ojcze?

Ps2. Dla wszystkich serdeczne dzięki! Za obecność i miłą atmosferę. Poza tym, pogoda dopisała i ruch na drogach niewielki. Także: same plusy. Do zobaczenia na kolejnym "treningu". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz