środa, 22 lipca 2015

U celu...

O 12.28 wjechaliśmy do La Salette.
Radość, łzy, emocje.
Dziekujemy Panu Bogu za błogosławieństwo, Maryi za orędownictwo.
Teraz prysznic, obiad i chwila odpoczynku
O 16.00 odprawimy mszę św. w intencji wszystkich pielgrzymów.
:-)

wtorek, 21 lipca 2015

Strajk

Wydawałoby się, że dzień dzisiejszy będzie jak każdy inny.  Pobudka, śniadanie,  modlitwa a potem wyjazd. Tak też było. Obecnie jesteśmy parę kilometrów przed Gap. Dziś w tym mieście są dwie duże "imprezy":
1. Tour de France
2. Strajk
Dosłownie 150 metrów przed naszym noclegiem słychać strzelające petardy, przechadzające sie po ulicy krowy i owce a nawet komuś jest tak zimno, że pali opony. No cóż zrobić. Czekamy :-)
Okazało się, że musimy szukać nowego noclegu. Polak potrafi. Dwie godziny później rozbijaliśmy się już na campingu. Szczeście w nieszczęściu,  ponieważ na nocleg prowadziła droga pod górę  (3km- 12% podjazd),  ale plusem jest to,  że jutro mamy o te 3km krócej.
Jesteśmy już po kolacji, wieczornym różańcu. Czekamy jeszcze na parę osób i porozmawiamy sobie o aniołach (wczoraj rozmawialiśmy o objawieniach Matki Bożej).
Pamiętamy o was w modlitwie i o nią też prosimy. Jutro mamy kilometrów niewiele ale za to ostro pod górę  :-)

poniedziałek, 20 lipca 2015

Prawdziwe wyzwanie

Dziś grupa Radośnie Zakręconych wyjechała prawie jak w szwajcarskim zegarku. Mieliśmy tylko parę minut opóźnienia.
Śniadanie...
Modlitwa...
Ruszamy...
Na horyzoncie pojawiają się piękne góry. Jedziemy jeden za drugim,  by przejechać jak najwiecej. Im dłużej jedziemy tym te góry są wyższe. Prosimy o modlitwe- my ofiarujemy za was krople  potu:-)
Godzina 12.15 minęliśmy granice Francji. Teraz droga do Briancon. Każda góra nasza bo jeśli "Bóg z nami,  któż przeciwko nam?":-)
Po dojechaniu na miejsce obiadek, odpoczynek i miła niespodzianka w wodzie. Poszliśmy sobie na basen.
Po powrocie poszliśmy do pobliskiego kościoła odprawić mszę św.
Teraz siedzimy i rozmawiamy o objawieniach Matki Bożej...
Kończę bo ludzie się rozkręcają... :-)

 wschód słońca we Włoszech

 Andrzej i Kuba

 od tyłu

 biedny ksiądz pyta o drogę

 szczyt zdobyty

 la France

 widoki

 mega zjazd

 skupienie organizatorów

 Andrzejek

szybki zawodnik Arek

niedziela, 19 lipca 2015

Lazurowe wybrzeże

Dziś upragniony odpoczynek. Z dnia na dzień coraz bliżej celu. Przed nami ostatnie trzy dni ostrego pedałowania. Będziemy się wzbijać coraz wyżej.
Wstaliśmy dziś o godzinie 8.00. Kilka osób wstało jeszcze wcześniej. 0 9.00 ks. Daniel celebrował na campingu mszę świętą. Śniadanie  i ...
Lazurowe wybrzeże. Pojechaliśmy w okolice Savony. Spędziliśmy razem parę godzin w błękitnej wodzie. Dopisała nam nie tylko pogoda ale i temperatura wody.
Czas wracać na camping. 2 godziny drogi i jesteśmy na miejscu. Kolacja, przygotowanie do dnia jutrzejszego. Na zakończenie dnia zmówiliśmy razem różaniec.
Przed nami jeszcze 6 godzin snu. Kończę, bo prze nami trudna droga.

 pobożnie 

 plażowo 

najpierw góry teraz morze

 pilot z lazanią

 wesołe miasteczko

 nasze fury

 selfie w lazurowym wybrzeżu

 selfie part 2

 ptaki zwiastują deszcz

...

Turyn - Juventus

Upał, prawie cały dzień pod górkę ale coraz bliżej kolejnej już granicy. Po 120 kilometrach dojechaliśmy do Pianezza k. Turynu. Śpimy na campingu. Na szczęście mamy trochę cienia. Niestety nasi rowerzyści jechali tak szybko, że nie zdążyliśmy rozbić namiotów a oni byli już na miejscu. Po zjedzonym obiadku i odpoczynku wyruszyliśmy do Turynu. Chcieliśmy się pomodlić w katedrze. Okazało się jednak, że jest zamknięta. Poszliśmy, więc na lody,  zrobiliśmy zakupy (w niedziele wszystko jest pozamykane) a na koniec pojechaliśmy na stadion juventus-u.

ubezpieczamy tyły

krótki postój 

Andrzejki górą

ha ha ha 

mistrzu odpoczywa

kibic Juventusu

zwiedzanie Turynu


szukaliśmy sklepu

Andrzejek z Luizą

trzech króli

brakuje nam piłki




 nowy Cejrowski

 no, no, no...

słit focia 




piątek, 17 lipca 2015

Wygodne łóżko

Drodzy przyjaciele.
Dziś wykręciliśmy bagatela 85km w 4 godziny i 23 minuty. Trasa dzisiejszego dnia prowadziła nas z małymi wyjątkami po płaskim. Najwyższy podjazd miał tylko 10% i ciągnął się przez 1km.
10km przed noclegiem zatrzymaliśmy się na łące,  by odprawić mszę św. Modliliśmy się za p. Annę Horky- naszego sponsora,  ktory okazał nam swoje serce i pomógł w zrealizowaniu naszego celu. Jesteśmy już w Gattinara (Włochy ). Nic tak nie cieszy utrudzonych pielgrzymów jak prysznic z ciepłą wodą i klima w pokoju.
Za chwilę przyjedzie do nas nasz przyjaciel Ricardo, który pomógł nam w przygotowaniu pielgrzymki.
Leżymy w wyrku i oglądamy Tour de France.
Pozdrawiamy was wszystkich:-)
 nasza ekipa

 jak zwykle ostatni :-) 
ubezpiecza tyły

 ostatnie wskazówki

 nasz peleton

już na miejscu

czwartek, 16 lipca 2015

Ostro

Dzisiaj dzień upłynął nam w atmosferze podwyższonej adrenaliny.  W nocy w Szwajcarii okazało się, że było zaledwie 4°C.
Prawie cały dzień mieliśmy z górki.
Najważniejszą informacją jest to, że dotarliśmy już do Włoch (jesteśmy w mieście Como). Włochy przywitały nas jak zwykle,  upałem. Termometry wskazywały 39°C.
Po odnalezieniu campingu, ktorego trochę szukaliśmy dowiedzieliśmy się o "miłej" niespodziance (basen). Ochłoda dla strudzonych pielgrzymów.
"Przyjdźcie do mnie wszyscy,  którzy utródzeni i obciążeni jesteście,  a ja was pokrzepię"- drodzy prosimy was o modlitwę. Nie męczy nas tak bardzo droga co upał.
Modlimy się za was wszystkich i przy każdym podjeździe ofiarujemy wiadro potu:-) w intencji naszych dobroczyńców.
Drodzy Karolino i Antonio bardzo dziekujemy wam za okazaną nam pomoc w zorganizowaniu naszej pielgrzymki. Grazie mile:-)
 wschód w Alpach

 początek dnia

 Alpy

 jak wyżej


 praca :-)

 przed zjazdem

 jeśli z tego papierka nie zejdziesz
to go nie zobaczysz :-)

 rodzinnie

 trochę cienia

 przerwa na obiad

msza św.