Wydawałoby się, że dzień dzisiejszy będzie jak każdy inny. Pobudka, śniadanie, modlitwa a potem wyjazd. Tak też było. Obecnie jesteśmy parę kilometrów przed Gap. Dziś w tym mieście są dwie duże "imprezy":
1. Tour de France
2. Strajk
Dosłownie 150 metrów przed naszym noclegiem słychać strzelające petardy, przechadzające sie po ulicy krowy i owce a nawet komuś jest tak zimno, że pali opony. No cóż zrobić. Czekamy :-)
Okazało się, że musimy szukać nowego noclegu. Polak potrafi. Dwie godziny później rozbijaliśmy się już na campingu. Szczeście w nieszczęściu, ponieważ na nocleg prowadziła droga pod górę (3km- 12% podjazd), ale plusem jest to, że jutro mamy o te 3km krócej.
Jesteśmy już po kolacji, wieczornym różańcu. Czekamy jeszcze na parę osób i porozmawiamy sobie o aniołach (wczoraj rozmawialiśmy o objawieniach Matki Bożej).
Pamiętamy o was w modlitwie i o nią też prosimy. Jutro mamy kilometrów niewiele ale za to ostro pod górę :-)
No to nieźle trafiło Wam się....
OdpowiedzUsuń