wtorek, 24 lipca 2018

Koniec


Drodzy jesteśmy w Ustrzykach Górnych.
Objechaliśmy naszą Ojczyznę dookoło :)

Dziś mimo deszczu było naprawdę  szybko. Po przyjeździe pakowanie, obiad, prysznic i podziękowanie Panu Bogu- msza św.
Chciałoby się powiedzieć, że coś dobiegło końca ale czy napewno. Naszym celem nie było przecież objechanie Polski dookoła, lecz doświadczenie Pana Boga podczas trudu pielgrzymowania. Udało się. Wykręcilimy sporo.
Co będzie dalej?
- zależy już od każdego z nas.
Czy ta pielgrzymka wyda owoce?
- zależy od tego, na ile otworzyliśmy sie na Boga

Wszystkim pielgrzymom dziękuję za dar wspólnego pielgrzymowania, za wspólnotę, za trudy dnia codziennego. Nade wszystko za to, że byliście :)















Dziękujemy. Wracamy.

Jesteśmy już w domu. 

Panie Boże dziękujemy :)


niedziela, 22 lipca 2018

Góry

Dziś było widać efekty wczorajszej odprawy. Nie musiałem często powtarzać- pobudka. Niektórzy mnie nawet bardzo zaskoczyli, gdyż wstali przede mną. Na zegarku wybiła wtedy 5:10. Po śniadaniu czas wychodzić, wyprowadzać rowery, napełnić bidony. Okazało się jednak, że za szybko nie wyjedziemy. Z niektórych kół zeszło powietrze. W końcu udało się. Jedziemy.
Nasi logistyczni zostali na miejscu boju, by zapakować nasz dobytek. 
Teraz mamy już drugą przerwę. Jesteśmy w Zamościu. 






Dalsza droga minęła w atmosferze wysokiej, bardzo wysokiej temperatury. O 18.00 zjedliśmy obiadokolację. Wieczorna msza św i wspólne spotkanie i dyskusja, którą przerwał dostawca pizzy. Drodzy rodzice wybaczcie. Dziś było trochę niezdrowych rzeczy.
Dobrej nocy
Boże błogosław Polsce i Polakom 

Matka Boża Chełmska

89km- to był wczorajszy dystans.

Słonko było wczoraj bardzo łaskawe. Zachmurzyło się dopiero późnym popołudniem. Po dojechaniu mieliśmy czas na chwilę relaksu. Tylko chwilkę, gdyż Basia wołała już na obiad. To była po prostu poezja smaków. Po obiedzie ks. Daniel zaprosił młodzież na starówkę. Przy okazji zjedliśmy lody.
Po powrocie o 17.00 rozpoczęła się msza św.


Tematem wczorajszego wieczornego spotkania były egzorcyzmy. Po 30 minatach dyskusję przerwała kolacja. Temat będziemy kontynuować dziś wieczorem.

Panie błogosław Polsce i Polakom








piątek, 20 lipca 2018

Spotkanie

Kleszczele opuściliśmy po 6.00 rano. Dziś szło nam naprawdę ciężko. Upał a potem obfite opady dały się nam we znaki.

Pilot z kucharką pojechali zobaczyć Górę Grabarkę. Chwila refleksji, modlitwy o jedność Chrzescijan.

Dziś śpimy w Kodniu.  Po rozpakowaniu, umyciu się, poszliśmy na strawę dla ciała- obiad.

18.00 wspólna msza święta ze wspólnotą parafialną.

Po mszy odwiedzili nas Agnieszka z Mariuszem. Wspólny stół, posiłek, bycie razem.

Po 22.00 idziemy spać :)










Szpital

Dzień wcześniejszy się jeszcze nie zakończył a już musiał się rozpocząć kolejny. Jeden z naszych uczestników źle się poczuł. Sprawa była na tyle poważna, że po telefonie na 112 musieliśmy jechać do Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Niestety pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, że odmówiono nam przyjazdu karetki. Sami na własną rękę dotarliśmy najpierw do jednego szpitala a potem do drugiego. Tu okazało się, że dla jednego uczestnika pielgrzymka dobiegła końca. Musiał zostać w szpitalu. Dzień zakończyliśmy około 3 nad ranem. Na szczęście pobudka była o 5.00. Tego dnia doszedłem do wniosku, że w nocy czas biegnie szybciej:)

Po przebyciu około 50km, mszę św. odprawiliśmy w Katedrze Białostackiej. Po mszy rowerzyści pojechali dalej. Ks. Daniel, P. Basia i kilku rowerzystów pojechało do szpitala odwiedzić chorego. Ucieszył się.

 Droga mijała sprawnie, choć słońce grzało mocno. Nasi uczestnicy: Karolina i Szymon po przybyciu na nocleg zaczęli przygotowywać ciasta. Wyglądają bardzo ładnie.

O 18.00 w pobliskiej karczmie przygotowano dla nas obiad. Wieczór spędziliśmy na rozmowie. Tematem dzisiejszego spotkania była spowiedź. Po 22.30 poszliśmy spać.

Boże błogosław Polsce i Polakom.









środa, 18 lipca 2018

Ostatni etap

Jak nigdy dziś pobudka i wszystkie poranne obowiązki rozpoczęliśmy i zakończyliśmy bardzo sprawnie. Przed 6.00 spora część grupy czekała przy rowerach. Po deszczu w końcu wyszło słońce. Poranek zapowiada się bardzo ładny i ciepły. Minęliśmy już Suwałki. Teraz dojeżdżamy do Augustowa. Nie jest źle. Zobaczymy jak bedzie dalej.



Trasę przejechaliśmy sprawnie. Po przybyciu czekał na nas obiad. Choć jednym z pierwszych pytań było nie: "co na obiad, ale czy są tu łóżka"? Obiad był dobry, łóżka też są :) 

18.00 to czas na mszę św. Celebrowaliśmy ją w kościele Cudu Eucharystycznego. Owocne doświadczenie. Po mszy jeden z księży opowiedział nam historię wydarzenia.  Modlitwa i na nocleg. Jest tak gorąco, że po drodze zjedliśmy lody. 

O 20:30 spotykamy sie, by w naszej wspólnocie porozmawiać na temat Cudów Eucharystycznych. 

A teraz dobranoc :)