niedziela, 19 lipca 2015

Turyn - Juventus

Upał, prawie cały dzień pod górkę ale coraz bliżej kolejnej już granicy. Po 120 kilometrach dojechaliśmy do Pianezza k. Turynu. Śpimy na campingu. Na szczęście mamy trochę cienia. Niestety nasi rowerzyści jechali tak szybko, że nie zdążyliśmy rozbić namiotów a oni byli już na miejscu. Po zjedzonym obiadku i odpoczynku wyruszyliśmy do Turynu. Chcieliśmy się pomodlić w katedrze. Okazało się jednak, że jest zamknięta. Poszliśmy, więc na lody,  zrobiliśmy zakupy (w niedziele wszystko jest pozamykane) a na koniec pojechaliśmy na stadion juventus-u.

ubezpieczamy tyły

krótki postój 

Andrzejki górą

ha ha ha 

mistrzu odpoczywa

kibic Juventusu

zwiedzanie Turynu


szukaliśmy sklepu

Andrzejek z Luizą

trzech króli

brakuje nam piłki




 nowy Cejrowski

 no, no, no...

słit focia 




1 komentarz: