poniedziałek, 20 lipca 2015

Prawdziwe wyzwanie

Dziś grupa Radośnie Zakręconych wyjechała prawie jak w szwajcarskim zegarku. Mieliśmy tylko parę minut opóźnienia.
Śniadanie...
Modlitwa...
Ruszamy...
Na horyzoncie pojawiają się piękne góry. Jedziemy jeden za drugim,  by przejechać jak najwiecej. Im dłużej jedziemy tym te góry są wyższe. Prosimy o modlitwe- my ofiarujemy za was krople  potu:-)
Godzina 12.15 minęliśmy granice Francji. Teraz droga do Briancon. Każda góra nasza bo jeśli "Bóg z nami,  któż przeciwko nam?":-)
Po dojechaniu na miejsce obiadek, odpoczynek i miła niespodzianka w wodzie. Poszliśmy sobie na basen.
Po powrocie poszliśmy do pobliskiego kościoła odprawić mszę św.
Teraz siedzimy i rozmawiamy o objawieniach Matki Bożej...
Kończę bo ludzie się rozkręcają... :-)

 wschód słońca we Włoszech

 Andrzej i Kuba

 od tyłu

 biedny ksiądz pyta o drogę

 szczyt zdobyty

 la France

 widoki

 mega zjazd

 skupienie organizatorów

 Andrzejek

szybki zawodnik Arek

2 komentarze:

  1. Pamiętamy o Was w modlitwie. Wczoraj proboszcz łódzkich pasjonistów mówił o Was na mszy. A msza za Wasz szczęśliwy powrót w czwartek o 6.30 u pasjonistów czyli w parafii Matki Boskiej Bolesnej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękujemy za modlitwę i msze sw

    OdpowiedzUsuń