środa, 15 lipca 2015

Jazda bez trzymanki



Dzisiejsza trasa wyniosła bagatela 155km. Dodajmy do tego 1000 metrów pod górę i 39°C w cieniu.
Plusem dzisiejszej trasy była przekroczona kolejna granica (austriacko- szwajcarska). Na granicy stał bardzo dociekliwy pan, który nas nie tylko zatrzymał, wypytał ale i prosił o otworzenie przyczepki. Na szczęście nie kazał nam tego wyładowywać. Mina Michała była bezcenna.

Na 110 km zrobiliśmy przerwę obiadową. Na nasze szczęście okazało się, że w pobliżu płynie rwący, górski potok, który był dobrą okazją do schłodzenia się strudzonych rowerowych pątników.

Atrakcją turystyczną był pokaz umiejętności kajakarzy górskich. 

Chwilę później, po napełnieniu bidonów ruszyliśmy dalej. Co to był za dzień. teraz patrzymy na piękne alpejskie szczyty. W niektórych miejscach widać jeszcze śnieg.

Postaramy się wrzucić jeszcze parę fotek. Nasz operator coś próbuje przygotować.


Wszystkim życzymy dobrej nocki :-)

uśmiech pani pilot

 nasza skoda 

 zgadnij co to?

przerwa

 5.30 rano

bar mleczny

1 komentarz: