Pomału staje się to już naszą tradycją- POBUDKA!!!
Dzień rozpoczęliśmy mszą św. Od rana towarzyszy nam postać św. Jana Marii Vianney.
Jesteśmy już na miejscu. Dziś przejechaliśmy 146km. Jeden taki odcinek nie robi może wrażenia, ale taki odcinek (prawie taki) po raz trzeci:-) Jutro trochę zamierzamy odpocząć- do przejechania mamy nieco ponad 90 km. Kończę bo zapachy z kuchni wołają do stołu. Po pysznym pielgrzymkowym jedzonku, chwila przerwy, a potem pojechaliśmy nad jeziorko. Udało się nam nawet rozegrać mecz ze Ślązakami. Oczywiście wygrali lepsi :-)
Po wieczornym serwisie okazało się, że rower jednego z rowerzystów odmówił posłuszeństwa. Dla niego pielgrzymka się już skończyła. Oby inaczej było z pielgrzymami. Póki co humory dopisują, panuje miła atmosfera. Jutro już Czechy. Kochani kończę bo przed 5.00 czeka mnie pobudka.
Widoki z trasy
Po wieczornym serwisie okazało się, że rower jednego z rowerzystów odmówił posłuszeństwa. Dla niego pielgrzymka się już skończyła. Oby inaczej było z pielgrzymami. Póki co humory dopisują, panuje miła atmosfera. Jutro już Czechy. Kochani kończę bo przed 5.00 czeka mnie pobudka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz