środa, 16 lipca 2014

Italy!

Moi drodzy! Działalność na blogu haniebnie stanęła. Jest nam niezmiernie przykro z tego powodu, ale dziś jest pierwszy nocleg od dłuższego czasu, na którym mamy możliwość skorzystać z internetu, a skoro tak to od razu do Was piszemy. Jesteśmy gdzieś w okolicach Rimini w klasztorze ojców Pasjonistów. Tak, nie ma co ukrywać - nocleg po znajomości. Przejeżdżaliśmy dziś wzdłuż wybrzeża, które kusiło nas, aby któregoś razu zorganizować osobną pielgrzymkę, której celem byłyby mijane plaże, ale mimo to, nieugięcie, parliśmy do przodu! W morzu mogliśmy wykąpać się wczoraj - nocowaliśmy na campingu tuż przy plaży. Nie mogliśmy więc przegapić takiej okazji :-) Poza tym, z jednej strony bardzo się cieszymy, że zjechaliśmy z gór, w których co raz częściej zdarzało się, że pół grupy rowerowało a drugie pół, podjeżdżało samochodem :-) ale z drugiej strony, rozpoczęła się jazda po Włoszech, która do zbytnio rozrywkowej nie należy... Ot, cały czas płasko, bez zakrętów, bo to tylko "kreska" wzdłuż wybrzeża itd. A zatem, jak widać hasła "zawsze coś", albo "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" zyskują pełną aktualność. 
Cóż więcej? Słońce - temperatura powyżej 30 stopni. Dlatego staramy się przejechać jak najwięcej z rana, po to, aby w największy upał móc sobie spokojnie posiedzieć w cieniu. W trasie odmawiamy różaniec, dziś mieliśmy Mszę w środku dnia, a jutro zaczynamy Eucharystią z samego rana i jedziemy przed siebie - do Loreto. A tam dzień odpoczynku. Wszyscy jesteśmy zdrowi, choć trochę zmęczeni :-) Wypatrujemy z niecierpliwością tego dnia odpoczynku, gdyż bardzo się nam przyda!
Z całego serca dziękujemy za modlitwę w naszej intencji.

1 komentarz:

  1. Witajcie kochani pielgrzymi :-) Wreszcie jakieś niusy od was... Co za radość, że humory dopisują pomimo zmęczenia. Oby sił starczyło aż do celu. W tej intencji codziennie odmawiam obiecany Różaniec. A "w gratisie" dokładam Koronkę. Mam nadzieję, że dzięki temu chociaż jeden km trasy będzie lżejszy... :-)
    A u ojca Daniela proszę się upomnieć o lody - oczywiście włoskie :-)
    Z Panem Bogiem!

    Voi(tek)

    OdpowiedzUsuń