sobota, 12 lipca 2014

Już w Słowenii

Czas mija bardzo szybko, ale poza tym, że zmieniamy kraje pobytu to jednak niewiele u nas zmian. Czyli powraca stara fraza: "wszyscy żyjemy" :-)
A tak bardziej poważnie... ostatnie dwie noce spędziliśmy w miejscowości Oberwart, w Austrii. Mieliśmy tam dzień odpoczynku. Spaliśmy w szkole. Na plus na pewno trzeba policzyć fakt, że odpoczynek w ogóle był, ale na minus (i to dość potężny), że ktoś zapomniał zbudować w szkole prysznice. Także spotkał nas po przyjeździe ogromny zonk. Każdy kto kiedykolwiek był na pielgrzymce wie, że pielgrzym obejdzie się niemalże bez każdej rzeczy, ale to właśnie wspomniany prysznic jest tą najbardziej upragnioną :-)
Ale, ale, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wczoraj z rana mieliśmy spotkanie z burmistrzem miasta. Kto wie, może stan pielgrzymów i atmosfera pielgrzymki, którą, mamy nadzieję, POCZUŁ, sprawi, że dobudują w szkole prysznice :-) Tak czy siak, pan burmistrz był dla nas bardzo miły i życzliwy. Dał nam nawet małe podarunki więc, drogie rodziny, prezenty już "kupione" ;-)
Poza tym, sam Oberwart to miasto bez większej historii więc po drobnym spacerku, kawce i lodach zajęliśmy się nieustającą integracją i naprawianiem/usprawnianiem rowerów. W tym ostatnim prym wiedzie główna trenerka-kilerka rowerowa i znawczyni sprzętu: Ewcia, która raz-dwa potrafi zrobić wszystko z każdym rowerem oraz grupa młodzieżowych kolarzy, którzy aż palą się, aby coś tam dłubać, poprawiać, zmieniać i tak dalej. Nie muszę dodawać, że tacy spece jak np. ja, tylko cieszą się z takiego obrotu sprawy. Mówię bowiem: "słuchajcie, coś tu nie gra" a ekipa od razu przystępuje do akcji i rower chodzi lepiej niż fabryka przewidziała :-) Od tej strony jesteśmy zabezpieczeni i bardzo szczęśliwi :-)
Wieczorem mieliśmy Mszę św. Patronem wczorajszego dnia, świętym, który danego dnia jest dla nas wzorem i punktem odniesienia była św. Agata. Nie wiem czy pisałem o tym wcześniej, ale każdego dnia pielgrzymki inny święty "jedzie" z nami. Dziś np był to Dominik Savio. Ojciec Daniel opowiedział w homilii krótkie fragmenty z jego życia a później w ciągu dnia o obecności danego świętego, w tym wypadku Dominika, przypominają nam jego dwa portrety przyczepione do szyb naszych samochodów. Także działamy! Pielgrzymujemy i uczymy się od świętych.  Zdaje się, że jutro naszą patronką będzie św. Albertyna Berkenbrock. Niezbyt znana święta, albo, żeby rzec brutalnie i szczerze: w ogóle nie znana, ale my poznamy ją jutro a czytelników niniejszego bloga odsyłamy do niezawodnego wujka google :-)
I powoli kończąc: Dziś za nami piękny dzień. Przy pięknej pogodzie, słońcu i nie za wysokiej temperaturze przejechaliśmy kawałek Słowenii i jesteśmy w Ptuj, gdzie śpimy w hostelu. Właściciel przybytku, gdy dowiedział się, że jutro jedziemy do Ljubljany zaczął się śmiać... zatem, albo na prawdę jest tak hardcorowo, albo on po prostu nie jeździ na rowerze i nie wie co to znaczy górki za Andrychowem i ekipa Radośnie Zakręconych :-) 
Zobaczymy, myślę, że damy radę. Modlimy się za was każdego dnia i prosimy o modlitwę. 
ps. Nie wiemy jak będzie z netem w następne dni, ale w miarę możliwości newsy od nas będą się pojawiały. Pozdrawiamy wszystkich!

PS.2. AHA, ZDJĘCIA SĄ NA FACEBOOK'U: Radośnie zakręceni na fejsie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz