sobota, 24 sierpnia 2013

U św. Gabriela

Jesteśmy na miejscu. Jakie to uczucie? Jak się czujemy? Czy jesteśmy szczęśliwi? Właściwie, to sami jeszcze tego nie wiemy, chyba najpierw muszą opaść emocje... Ale po kolei: wczoraj wjechaliśmy, uroczyście i z klasą, do Isola del Gran Sasso, miasta w którym zmarł św. Gabriel. Cały dzień był dość męczący, dlatego że właśnie wyczuwało się w powietrzu to wiszące "coś". Trasa niby krótka a dłużyła się jak nigdy. Z jednej strony już prawie 2000 km przejechane, gdzieś tam na trasie sprawdzaliśmy, że do Isola zostało tylko 30 km a tu człowiek czuje się tak jakby pierwszy raz na rowerze siedział. A przecież mieliśmy już za sobą taki dzień, w trakcie którego przejechaliśmy 170 km, chociaż trzeba dodać, że stało się to przy drobnej pomocy (nie)zawodnego GoogleMaps ;-). No nic, to tylko dowodzi, że problem zawsze siedzi w głowie, rzadziej w nogach. Chyba po prostu już bardzo, ale to bardzo pragnęliśmy dotrzeć do celu... nie wiem jak pozostali, ale ja osobiście, za każdym zakrętem w miasteczku Isola wypatrywałem "naszego" Sanktuarium, a tu jak nie było, tak nie ma... tylko kolejna górka do przejechania ;-). Ale udało się, i bardzo się cieszymy. To pewne. Poza tym, tak naprawdę chyba jeszcze nie dotarło do nas, że to już koniec. Że jutro o. Daniel nie powie "kochani, kończymy i jedziemy dalej", albo coś w tym stylu... W każdym bądź razie licznik pokazał na końcu 1960 km. Pięknie! Jesteśmy również przekonani o Bożej opiece nad nami, za którą również teraz chcemy Mu bardzo podziękować. Kilka złapanych gum, dwie niegroźne wywrotki i zwykłe zmęczenie to chyba niewiele jak na taką trasę: chwała Panu! 

Co dalej? W zasadzie to przyjechaliśmy do Isoli w czasie nieprzypadkowo wybranym. Otóż, odbywają się tutaj dni młodzieży. Zamieścimy również z ich przebiegu małą relację, a jesteśmy tu do jutra, do niedzieli, w którą to o godz. 11 jest główna Msza z Ks. Biskupem (na niej będziemy) a o 17 MEGA procesja we włoskim stylu z relikwiarzem św. Gabriela. Także będzie się działo. Tym razem będziemy na bieżąco.

Na razie jeszcze skromny pokaz zdjęć z wczorajszego, i początku dzisiejszego, dnia. Kiedy tylko uda się nam uporządkować cały zbiór fotograficzny podzielimy się czymś więcej. Do jutra ;-)

Pierwszy obiad w Isola :-) Jest dobrze, wszyscy uśmiechnięci, ponieważ wiemy, że tym razem po obiadku czeka na nas obowiązkowa tutaj siesta, a nie rowerowe siodełko :-)

Widok z okna :-)

Msza u celu... W pokoju św. Gabriela. A więc jesteśmy na właściwym miejscu!

Krótki spacer po muzeum św. Gabriela.

A to dzisiejsze śniadanko ;-)

Pomimo mizernej jak na polskie warunki porcji śniadaniowej humory nam dopisują.

Nasz Padre ze swoimi nowopoznanymi frendami z Włoch. 

Widok na sanktuarium św. Gabriela.

Na tym polega robota świętych.

 A to stado krówek przechodzi sobie przez drogę ;-)

Oliwia i Andrzej w pięknej scenerii.

1 komentarz:

  1. Kochani, bardzo cieszymy się, że dotarliście do celu pielgrzymki i wg załączonych zdjęć promieniujecie radością. A propos Dni Młodzieży w sanktuarium - dziś mijają 3 lata od niezapomnianej wyprawy ś.p. Ojca Mariusza, Ojca Daniela i wówczas jeszcze kleryka Łukasza:) z młodzieżą z naszej Parafii do św. Gabriela:). Szczęście na twarzach naszych dzieci - pamiętamy nawet dziś - bezcenne. Życzymy aby ta radość ze spotkania ze Świętym Uśmiechniętym udzieliła się Wam wszystkim i trwała nie tylko do dnia powrotu do domu.

    OdpowiedzUsuń